22 listopada 2012

[11] Hermiones-diary



Olar usiadła za swoim biurkiem w domowym gabinecie i z westchnieniem spojrzała na stertę uczniowskich prac domowych do sprawdzenia. Odstawiła na bok kubek ciepłej herbaty i pudełko chusteczek. Jesień zaczęła już dokuczać atakiem chorób, co również jej nie ominęło, ale pomimo przeziębienia przecież musi się uporać ze swoją pracą. Westchnęła jeszcze raz i sięgnęła po pierwszą kartkę.
- Maria N. Joy – przeczytała na głos imię pierwszej uczennicy i zabrała się do czytania.

Godzina wychowawcza

Adres jest precyzyjny i od razu wiem, na jaki blog trafiłam – opowiadanie, a dokładnie fanfic potterowski o Hermionie. Spodziewam się, że będzie to historia pisana w narracji pierwszoosobowej, bo w końcu mówimy tu o pamiętniku.  Cytat na belce… wieje melancholią, ale przeżyję. W sumie jest nawet całkiem w porządku i pasuje do dramione, którym, jak już się zorientowałam, jest Twoje opowiadanie. Autora cytatu masz na podstronie, więc wszystko w porządku.
Niby wszystko jest dobrze, ale jakoś ani adres, ani cytat mnie nie zauroczył.

4/5

Plastyka

Bardzo podobałby mi się szablon, gdyby nie było tych beżowych pasków po bokach. Jeżeli na ich miejscu byłaby czerń, szablon byłby naprawdę świetny. Wyglądałby profesjonalnie i jednolicie. Jeśli chcesz, zapytaj szabloniarki, która wykonywała Ci szablon, czy nie mogłaby Ci go przerobić, a jeśli jest on Twojego autorstwa, to rozważ taką opcję. Uważam, że byłby wtedy bardziej interesujący.
Pomysł na nagłówek jest świetny. Lekka stylizacja na starą fotografię i wspaniałe przedstawienie miłości Draco i Hermiony. Dwa zdjęcia – jedno przedstawiające Malfoy’a, a drugie Granger – odbieram jako pokazanie, że coś ich dzieli, ale jednocześnie pokazane jest na środku ich wspólne zdjęcie, na którym widać ich miłość. Jest też zmieniacz czasu, co nakazuje mi interpretować całość, jako dość trudną miłość. Tak jakoś mi się nasuwa na myśl, a znając już kilka historii Dramione, wiem, że tak będzie. Średnio podoba mi się kursor – zbytnio rzuca się w oczy. Zmieniłabym go na coś bardziej dopasowanego do tła.

13/15

Język polski

Nie za bardzo przepadam za opowiadaniami dramione – dużo bardziej wolę te o Huncwotach – ale jako że i tak są związane z Potterem, to wcale nie kręcę nosem, tylko po prostu ciężko mnie nimi zafascynować. Twoje opowiadanie z początku mi się nie podobało. Było nudne. Bardzo nudne. Nie przeczytałam wielu opowiadań dramione, to prawda; jedynie te, które oceniałam. Tylko jedno było naprawdę dobre i naprawdę mnie wciągnęło. Jeśli chcesz wiedzieć jakie, to zajrzyj do oceny numer siedem. Akcja nie była jeszcze rozwinięta, ale wiem, że kiedy zacznie się więcej dziać, blog będzie wyśmienity. Zazwyczaj dramione kojarzy mi się ze słodyczą. Nie wiem, skąd takie przekonanie, ale tak mam. Tamten blog udowodnił mi, że tak nie jest. Autorka doskonale opisała początek miłości Hermiony i Draco – nie było łatwo, Hermiona nie kochała go od razu, tylko powoli się przekonywała. Sam pomysł, jak ich do siebie zbliżyć też był niesamowity i bardzo tajemniczy. U Ciebie tego wszystkiego brakowało. Już w pierwszej notce jak na tacy mamy podaną sytuację Granger i wszystko dzieje się za szybko. Co prawda piszesz, że nie jest do końca pewna tego, co czuje, że waha się, ale i tak czytelnik wie, co jest grane i wszystko, co najlepsze, czyli budzenie się uczucia, zostało w ogóle pominięte. Pierwsze kilkanaście notek było strasznie monotematyczne. Nie możesz się tak skupiać tylko na wątku tego, co Hermiona czuje i myśli o Draconie! To nudzi! Wprowadź więcej akcji, wątków, tajemnic, sekretów, szczegółów! Wiem, że to Twoja historia i napiszesz ją tak, jak chcesz, ale nie rozumiem, czemu zrezygnowałaś z wątku horkruksów i ich poszukiwania przez Harry’ego i Dumbledore’a. Teoretycznie nazywasz go Wybrańcem, więc nie pominęłaś tego całkowicie, ale nie było o tym ani jednego słowa. Przez całe odpowiadanie (to jest jak dotąd dwadzieścia trzy notki) tylko raz opisałaś sytuację, kiedy Hermiona, Harry i Ron robili coś razem – chodziło o Hagrida i poszukiwanie wiadomości na temat tajemniczej rośliny. Przecież oni byli jej przyjaciółmi, na pewno spędzali ze sobą więcej czasu. Częściej pojawiła się Ginny, ale też za mało ją wykreowałaś. Już pomijam fakt, że nie rozumiem, czemu Harry, Ron i Ginny nie byli bardziej stanowczy w stosunku do spotkań Hermiony z Malfoy’em. Nie zapominaj, że przecież Harry podczas szóstej klasy był bardzo podejrzliwy co do niego. Swoją drogą pominęłaś kolejny wątek, który mógłby Ci dać masę ciekawych wydarzeń do opisania. Na pewno pamiętasz, że Draco miał zabić Dumbledore’a. Teraz pomyśl – w ostatnich notkach zaczęło coś się dziać i Malfoy przyłączył się do pomocy dyrektorowi. Wyobraź sobie, jak wspaniały konflikt mogłabyś opisać, gdyby Voldemort rzeczywiście rozkazał mu zabić Albusa, a on chce przejść na dobrą stronę i pomóc Dumbledore’owi. Dałoby Ci to dużo do pisania, prawda? I na pewno ciekawiłoby czytelników, bo przecież ta pomoc jest w jakiś sposób oryginalna, a Ty jeszcze wprowadziłabyś taki problem.

Co do samej tej pomocy… nie jestem do niej przekonana. Jest to dość nieprawdopodobne, żeby Dumbledore powierzał takie zadanie dwójce szesnastolatków, prawda? W dodatku kiedy zostali ewakuowani z Hogwartu z powodu zagrożenia on nie ma nic przeciwko ich powrotowi i mieszkaniu tam samemu. Poza tym przecież to nic trudnego, żeby dyrektor wszedł do pokoju wspólnego Ślizgonów. Snape jest nauczycielem, więc prowadzi lekcje. Podczas gdy on naucza, Dumbledore mógł spokojnie przeszukać cały salon. Myślę, że idea jest dość dobra, ale pomyślałabym nad bardziej realistyczną formą tej pomocy.

Sama miłość Hermiony do Draco też nie jest do końca rozwinięta. Początek był irytujący, czułam się, jakbym czytała opowieść dwunastolatki. No bo przecież ona WPADŁA na Dracona Malfoy’a! Tak, wpadła na Dracona. Była w szoku. Nie mogła z siebie wydusić ani jednego słowa, po prostu odsunęła się od niego i pobiegła dalej. Jak najdalej od Malfoya. Co on sobie o niej pomyślał? Nie brzmi to zachęcająco, prawda? Ostatnimi czasy trochę się to poprawiło, zrobiło się trochę dojrzalej i sam opis wszystkiego wychodzi Ci bardziej profesjonalnie. Oby było tak dalej.

Czytając niektóre z notek, nie za bardzo wiedziałam, o co chodzi. Przykładem jest rozdział czwarty, a sądząc po komentarzach nie tylko ja się pogubiłam (swoją drogą, nie uważasz, że komentarze typu „hahahahahahaha :D rozbawiłeś/aś mnie, naprawdę :)) niektórzy ludzie autentycznie są na tyle bezmyślni, żeby nie dostrzec tego, że robię to SPECJALNIE? a dlaczego? bo to... SEN! voila! :)))” nie są zbyt miłe i zachęcające dla czytelnika? Rzeczywiście opisałaś to niezbyt fortunnie, więc lepiej na spokojnie wszystko wytłumaczyć. Piszę Ci o tym tylko dlatego, że nie mogłam się powstrzymać od tej uwagi, ale oczywiście nie ma ona nic do oceny). Musisz pisać bardziej sensownie i precyzyjnie. Na początku nie rozumiałam, kto normalny transmutuje spódnicę w piżamę, a później w tej piżamie beztrosko paraduje po bibliotece. Później nie pojmowałam, jak Draco zamienia się w Longbottoma, a następnie znów odzyskuje swoją postać. Okazało się, że wszystko było snem, tylko że ja nie wiem od którego momentu! Czy od momentu upadku, czy od szpitala, czy może całość… Z komentarza wywnioskowałam, że całość, ale komentarze raczej do opowiadania się nie zaliczają.

Znalazłam też kilka szczegółów, które zupełnie nie zgadzają się z treścią książki. Wiem, że zastrzegłaś sobie prawo do zmieniania treści książki, ale niektóre rzeczy zbytnio raziły. Przy wątku o śmierci Grindelwalda dopisałaś, że wiesz, że zmarł on po Albusie, ale taka wersja psułaby Ci pomysł na opowiadanie, a przy tych rzeczach nie, więc pokazuje Ci je, a ty sama zadecyduj.


Przyglądał jej się. Usiłowała skupić się na książce. "Horkruksy i ich zastosowanie". [4] – Teoretycznie był to właśnie ten niefortunny sen i nie wiem, czy uwaga jest trafna, w każdym razie o horkruksach nie można było nic znaleźć w bibliotece.

Natknął się na artykuł poświęcony byłej nauczycielce mugoloznawstwa, Charity Burbage.

Uważała, że mugole są takimi samymi ludźmi, jak czarodzieje. Często powtarzała, że te dwie rasy powinny łączyć się, zamiast rywalizować pomiędzy sobą. Bo przecież tak naprawdę wszyscy jesteśmy ludźmi, nieważne, jaka krew w nas płynie. Charity potępiała dzielenie ludzi na osobników "czystej krwi", "półkrwi" i "brudnej krwi". Dla niej zawsze liczyło się to, jakim kto jest człowiekiem, a nie to, jaka krew w nim płynie. Profesor Burbage zaciekle trzymała się swoich poglądów... [5] – Akcja opowiadania to szósta klasa, a Charity Burbage zmarła na początku siódmej części.


Wydawało jej się, że niedaleko chatki Hagrida dostrzegła jakiś ruch. Ale to chyba niemożliwe, przecież wyjechał. Nikt nie wiedział po co i dlaczego. Wiedzieli tylko, że nie ma go w szkole. [11] Kilka notek wcześniej Hermiona rozważała odwiedzenia Hagrida, jakby był w szkole, a tu piszesz, że wcale go nie było.

[12] – Opisałaś w tym rozdziale, że Ginny śpi w dormitorium z Hermioną, a przecież ona jest o rok młodsza, więc mieszkała w innej sypialni.

W kilku miejscach pojawiły się sytuacje z Fredem i Georgem, a przecież oni odeszli ze szkoły w piątej klasie.

Teraz trochę Cię pochwalę. Bardzo podobają mi się Twoje opisy. Mogłoby ich być trochę więcej – nie chodzi mi o opisy przyrody, ale o opisy sytuacji, postaci czy charakterów. Wychodzi Ci to bardzo dobrze i uważam, że powinnaś się bardziej pokazywać z tej strony, bo przecież każde profesjonalne opowiadanie ma dużo opisów, ale nie zapomnij o umiarze, co by Ci czytelnicy nie posnęli. Ciekawie opisujesz też uczucia, ale tych opisów jest akurat za dużo i to jest rzeczywiście nużące. Musisz je trochę ograniczyć. Pięknie wychodzi Ci przedstawianie romantycznych sytuacji pomiędzy Draco i Hermioną – widać, że wkładasz w to dużo serca.

Sumując:

1.     Musisz skupić się na kreowaniu bohaterów. Jest to bardzo niedopracowane, praktycznie w ogóle tego nie ma. Hermiona jest dobrze przestawiona, Draco całkiem, całkiem, ale trochę bym dopisała czegoś o nim. W każdym razie Harry, Ron i Ginny wołają o pomoc.
2.      Pomyśl nad rozwinięciem wątku Harry’ego, horkruksów, Zakonu Feniksa, walki z Voldemortem.
3.      Staraj się pisać zrozumiale. Pamiętaj, że raczej czytelnicy nie potrafią czytać w myślach i nie domyślą się, o co Ci chodzi. Musisz im to przekazać tak, by każdy zrozumiał.
4.      Wychodź trochę poza wątek Hermiony i Draco. Teraz coś się zaczęło dziać i mam nadzieję, że tak zostanie. Pierwsze notki były ograniczone tylko do jednego, nudnego i oklepanego tematu – dbaj, żeby coś takiego się nie powtórzyło. Cały czas wprowadzaj napięcie.
5.      Staraj się, by wszystko było jak najbardziej prawdopodobne. Myślę, że nie tylko mi ciężko zrozumieć, jak Dumbledore mógł powierzyć dwójce dzieciaków taką misję.
6.      Rozwijaj się w opisach. Bardzo ładnie wszystko przedstawiasz, piszesz lekko i przyjemnie. Teraz musisz tylko poszerzyć swoje słownictwo i będzie świetnie.


30/50

Poprawność językowa

 1.

Nie był tacy, jak inni chłopcy.  – „Taki”.

Po bardzo wylewnym pożegnaniu wzięli swoje bagaże i wsiedli do pociągu. – Nie dopisałaś, że to pożegnanie miało być z rodzicami, bo z kontekstu fragmentu nie da się tego wyczytać. Pisałaś o tym, że spotkała przyjaciół, a zaraz, że z kimś się żegna, a brzmiało to, jakby żegnała się z przyjaciółmi.

Co Ci się stało? jak Ty wyglądasz? – „Jak” powinno być z wielkiej litery. Poza tym w dialogach zwrotów „ty”, „Twój”, „Ciebie” itp. nie pisze się z wielkich liter. Coś takiego jest tylko w listach. Przejrzyj notki i popraw te zwroty.

Kiedy odszedł miała kolejne wydarzenie do rozmyśleń. – Brak przecinka przed „miała”.

2.
  
To, co działo się teraz w jej umyśle było nie do opisania. – Brak przecinka przed „było”.

Uśmiechnęła się zatem do Rona mając nadzieję, że pomoże jej się wyrwać z tego obłędu, nie zadając zbędnych pytań. – Brak przecinka przed „mając”.

- Jasne, czemu nie - złapała żabę, którą rzucił jej Ron. – „Złapała” powinno być z wielkiej litery, a po „nie” – kropka. Kiedy w opisie nie nawiązujesz do sposobu wypowiedzenia danych słów, pisz je z wielkiej litery, a na końcu tej wypowiedzi stawiaj kropkę. Kiedy nawiązujesz do sposobu wypowiedzi – po myślniku zaczynaj z małej litery i na końcu wypowiedzi nie stawiaj kropki.

Podczas gdy próbowała odpowiedzieć na pytania retoryczne wpadła na niego. – Brak przecinka przed „wpadła”.

Zatrzymała się przed samą toaletą będąc sam na sam ze swoimi myślami. – Brak przecinka przed „będąc”.

3.

- Chrapak krętorogi! - wykrzyczał Neville, a Hermiona odetchnęła z ulgą - jako pierwszy podałem hasło! - dumny z siebie wszedł do pokoju wspólnego. – Po „ulgą” powinna być kropka, „jako” i „dumny” – z wielkich liter.

- Ok... więc sypialnie dziewcząt znajdują się w tamtym miejscu - wskazała na schody, które o dziwo faktycznie wiodły do damskiej części pokoju. - Sypialnie chłopców zaś w tamtym - machnęła ręką w przeciwnym kierunku. – „Wskazała” i „machnęła” z wielkich liter, a po „miejscu” – kropka.

- Pogadamy jutro, dobranoc, chłopcy! - uśmiechnęła się, pomachała im i zniknęła na szczycie schodów do sypialni dziewcząt. – „Uśmiechnęła się” z wielkiej litery.
  
Obudziła się o wiele za wcześnie, niż powinna. – Zdanie jest dość niepoprawne… może „Obudziła się o wiele wcześniej, niż powinna”?

 Po zakończeniu wszystkich zajęć z dnia dzisiejszego dnia, cała rozpromieniona weszła do pokoju wspólnego. – Może po prostu „Po skończeniu wszystkich zajęć”? I bez przecinka.

4.

- Na co się gapicie? - zerwał się z kanapy. – „Zerwał się” z wielkiej litery.

Odkładał tę sprawę wielokrotnie, ale w końcu musiał przemyśleć to co się z nim dzieje. – Brak przecinka przed „co”.

Prawdę mówiąc czuł się lekko zażenowany swoimi myślami. – Brak przecinka przed „czuł”.

Był wciąż takim samym Draconem jakim był przez ostatnie lata. – Brak przecinka przed „jakim”.

Przechadzając się dalej natrafiał kolejno na coraz dziwniejsze lustra. – Brak przecinka przed „natrafiał”.

Nigdy wcześniej nie przeżył takiego katharsis, ale już wiedział. – Chyba nie zrozumiałam tego zdania…

6.

- Cześć chłopaki! co mu jest? – „Co” z wielkiej litery.

- Powodzenia, chłopcy! - pomachała im ręką na pożegnanie. – „Pomachała” z wielkiej litery.

Ani Harry ani Ron nie chcieli z nią rozmawiać. – Brak przecinka przed „ani Ron”.

- Ty gnido. - Draco wycedził przez zaciśnięte zęby i natychmiast wyjął różdżkę. – Po „gnido” nie powinno być kropki.

- Ta dwójka - pozwolę sobie przypomnieć - PREFEKTÓW - brała udział w pojedynku, który miał miejsce na stadionie zaraz po meczu, Albusie. – Po „prefektów” nie powinno być myślnika. Bez tego wtrącenia „pozwolę sobie przypomnieć” zdanie brzmiałoby „Ta dwójka PREFEKTÓW brała udział w pojedynku, który miał miejsce na stadionie zaraz po meczu, Ablusie”. W tej sytuacji nie wstawiłabyś myślnika, prawda?

- Nie płacz, Granger. Całkiem nieźle poradziłaś sobie z Goylem, a to nie takie proste - wyszczerzył zęby.
- Eee... dz-dzięki, Draco - nieśmiało odwzajemniła uśmiech, po czym jej policzki znów nabrały barwy pastelowej czerwieni. Jego imię ledwo przeszło jej przez gardło.
- To na razie - odszedł i pomachał w jej stronę. – Teoretycznie „wyszczerzył zęby” mogłoby być z małej litery, ale patrząc na cały fragmentu, zmieniłabym tutaj na wielką literę. Tak samo wielkie litery powinny być też w słowach „nieśmiało” i „odszedł”, a po „proste”, „Draco” i „na razie” – kropki.

- Hermiono czyś Ty upadła na głowę?! – Brak przecinka po „Hermiono”.

- O to, że rozmawiałaś z Malfoyem. Uśmiechałaś się do niego jak nienormalna! - w pokoju nastała gwałtowna cisza. – „W” powinno być z wielkiej litery.

7.

W sekundzie gwałtownie stanęła. – Zdanie jest zupełnie niepoprawne. Wystarczyłoby samo „Gwałtownie stanęła”.

- Posłuchaj, to nie Twoja wina - położyła rękę na jego ramieniu. – „Położyła” powinno być z wielkiej litery.

- Moja. To wyłącznie moja wina - wyprostował się gwałtownie, zrzucając z siebie rękę Hermiony. – „Wyprostował się” powinno być z wielkiej litery.

Z głębokich, szarych oczu spływały łzy tak szczere, jakich by się nie spodziewała.- Niepotrzebny tryb przypuszczający – powinno być „jakich się nie spodziewała”.

[…] Jakby całe dobro odeszło z tego świata - nigdy nie sądziła, że usłyszy coś takiego od Malfoya . – Tamte słowa wypowiedział Malfoy, dopisana myśl Hermiony powinna być z wielkiej litery.

Raz. Drugi, trzeci... – Powinnaś to połączyć w jedno, bo tak bardzo niewygodnie się to czyta.

Hermiona i Draco siedzieli nad brzegiem jeziora. On musi się wypłakać, żadne słowa nie będą dla niego pocieszeniem. – Zmieniłaś czas. Powinno być „musiał”.

8.

[…] Wszystkiego dowiesz się w... w swoim czasie - kłamstwo o Hogsmeade wymyśliła na poczekaniu. […] – Jeśli chciałaś to tak zapisać, to po „czasie” powinna być kropka, a „kłamstwo” – z wielkiej litery. Mimo wszystko ja zapisałabym to w nowym akapicie, bo rozwinęłaś tę myśl i dużo ładniej wyglądałoby to poza dialogiem.

- Dobrze, powiedzmy, że to mi wystarczy - wstał z kanapy i udał się do dormitorium. – „Wstał” z wielkiej litery.

- Zaraz! Jakie "wieczorem"?! co Ty będziesz robić do wieczora?! – Jeju, dlaczego Ty w takich miejscach piszesz nowe zdanie z małej litery?

- Oh, daj spokój! - zarumieniła się. Jego obecność była dla niej na tyle nienaturalna, że ciągle była speszona - no, nie mamy na co czekać! - wstała. - Chwytasz różdżkę w ten sposób - zademonstrowała, obserwując dokładnie bladą dłoń Dracon. – „Zarumieniła się” możemy zostawić z małej litery. Po „speszona” powinna być kropka, „no”, „wstała” i „zademonstrowała” z wielkich liter, a na końcu "Dracona" a nie "Dracon".

- Bardzo dobrze! tarcza sama w sobie jest już ochroną. – Znowu mała litera na początku zdania…

- Expecto Patronum! - zamachnął się, a siła zaklęcia odrzuciła go lekko do tyłu. – „Zamachnął się” z wielkiej litery.

- Tak tylko... - było to dla niej oczywiste. - … O, tyle zrozumiałam.

Wstali i zaczęli wypowiadać rozmaite zaklęcia, które służyły przedłużeniu czasu razem. – Powinno być: "Wstali i zaczęli wypowiadać rozmaite zaklęcia, dzięki czemu mogli spędzić więcej czasu razem” lub coś w tym stylu.

Kiedy nastał wieczór stwierdzili zgodnie, że najwyższa pora wracać do zamku. – Brak przecinka przed „stwierdzili”.

- Co się stało? - nie odpowiedział nic. – „Nie” powinno być z wielkiej litery.

9.

Wiadomość, którą dostał przed paroma minutami bez zwątpienia do najszczęśliwszych nie należy. – Znowu zmieniasz czas. Powinno być „nie należała”, a poza tym po „minutami” wstaw przecinek, bo było to wtrącenie.

Niektórzy tylko je sprytnie ukrywają, podziwiał ich, chciał być taki, jak oni. – Powinny to być dwa osobne zdania, bo pierwsze opowiada o osobach ukrywających emocje, a drugie zdanie mówi już o Draco.

Opadła w fotel stojący dokładnie na przeciwko dogasającego blasku.  – Brzmi to bardzo dziwnie. Chciałaś pewnie użyć innego słowa niż „ogień”, które było w poprzednim zdaniu, ale możesz tak to napisać na przykład „ognisko”.

W tej chwili mogłaby siedzieć nawet na hamaku w utopijnym raju, a i tak jej nastrój nie uległby zmianie. – Nie był to zbyt trafiony fragment. Mowa o uczuciach, jakie przeżywa Hermiona, a Ty wystrzeliłaś z Utopią, która przecież odnosiła się do polityki…

10.

- Kogo tu znów przywiało o tak wczesnej porze? - Hermiona gwałtownie zerwała głowę i odruchowo zgarnęła w swoją stronę pianę. – To musiał być niesamowity widok, skoro zerwała głowę! Myślę, że chodziło ci o „podniosła głowę”.

W końcu jestem tylko głupią, Jęczącą Martą! – Niepotrzebny przecinek.

Marta spojrzała na nią wzrokiem Bazyliszka, po czym bez słowa opuściła łazienkę. – „Bazyliszka” powinno być z małej litery.

11.

- Czas minął! - profesor Slughorn przechadzał się po sali i sprawdzał każdy eliksir.  – „Profesor” powinien być z wielkiej litery.

[…] Jeśli zechciałaby pani natomiast, żeby eliksir przestał działać wcześniej, należy wycelować w siebie różdżkę i powiedzieć "Hominem Quaero" - Hermiona zapisała formułę na wypadek, gdyby kiedyś miała skorzystać z eliksiru. – Powinno być „różdżką” i po formułce zaklęcia – kropka.

Patrząc na Malfoya odczuła swego rodzaju wyższość. – Brak przecinka przed „odczuła”.

- A jest w ogóle coś, co umiesz? Ah tak... sprzątać. Zapomniałem, że biedacy nie posiadają skrzatów domowych - Goyle ryknął donośnym śmiechem, a Pansy cicho chichotała pod nosem. Hermiona - mimo że była zła na Rona - poczuła do Malfoya odrazę. Wczorajsze wydarzenie zapewne to spotęgowało. – Powinno być „ach”, a po „domowych” – kropka. Zdanie zaczynające się od „Hermiona…” przeniosłabym do następnego akapitu.

- Hej, Neville, jak się masz? - odpowiedział ucieszony Harry. – Rozumiem, o co Ci chodziło z tym „odpowiedział”, ale przyznasz, że nie jest to zbyt trafione, skoro po chwili zadał pytanie?

- Hermiono. Przepraszam - zaczął. – Po „Hermiono” powinien być przecinek, a nie kropka.

- Siadajcie, dzieciaki - zaproponował Hagrid, nalewając herbaty do trzech wiader średniego rozmiaru. – Propozycja byłaby wtedy, gdyby powiedział „Usiądziecie, dzieciaki?”. Tu lepiej pasowałoby „powiedział”, albo „zachęcił ich”.

- To do zobaczenia po jutrze na lekcji! - krzyknęła radośnie Hermiona machając ręką w stronę Rubeusa.  – „Pojutrze” pisze się razem i przed „machając” powinien być przecinek.

Może i spierali się non stop, krzyczeli na siebie i udowadniali sobie wzajemnie swoje racje, ale to nie ulegało wątpliwości - lubili się. – Źle skonstruowałaś zdanie. Powinno być „[…] ale to, że się lubili, nie ulegało wątpliwości.

Dlaczego nie mogła sobie przypomnieć absolutnie niczego o Azalii? – „Azalia”, jako kwiat, pisze się z małej litery.

12.

W prawdzie w bibliotece było więcej, niż jedna taka książka, ale przynajmniej nie musieli już przeszukiwać całego działu "rośliny". – Przed „niż” nie powinno być przecinka.

Była już na 51 stronie pierwszego podręcznika i nie znalazła nawet maleńkiej wzmianki o Azalii. – Liczebniki w tekście pisze się słownie. Oprócz tego „azalii” z małej litery.

- Eee... no, tak. Ale... ale lepiej będę się czuła w dormitorium. Koniecznie dajcie znać, jak coś znajdziecie! - zakończyła i wyszła cichym krokiem z biblioteki – Wyjść cichym krokiem? Pierwsze słyszę…

Inny, niż zwykle. – Niepotrzebny przecinek.

Hermiona wbiegła do Pokoju Wspólnego i szybko udała się w kierunku sypialni. – Cały czas pisałaś „pokój wspólny” z małych liter, skąd wzięły Ci się teraz wielkie? Przejrzyj notki, bo zdarza Ci się to raz na jakiś czas.

13.

Tylko dlaczego czuła tak ogromną potrzebę spotkania z nim? – Lepiej brzmiałoby „spotkania się”

- Ah. W bibliotece. No dobrze - spojrzała na Hermionę przeszywającym do szpiku kości wzrokiem, po czym dodała: nie rób niczego, czego ja bym nie zrobiła. – Czemu „ach” piszesz przez „h”? Po dwukropku powinien być myślnik.

Przez chwilę myślała, czy dawka substancji nie będzie zbyt mała, ale stwierdziła, że to powinno wystarczyć. – Albo zamiast „czy” wstaw „że”, albo zamiast „myślała” – „zastanawiała się”.

Wycelowała w siebie różdżkę i mruknęła "Hominem Quaero" - eliksir bowiem nie przestał jeszcze działać.- Powinno być „różdżką”.

[…] Choćby świat się kończył, nie możemy się ze sobą widywać. Rozumiesz? - dostrzegła w jego oczach łzy, ale zachowywał pozory spokoju. - Rozumiesz? - zapytał ponownie, oczekując odpowiedzi. – „Dostrzegła powinno być z wielkiej litery.

Możliwie najmocniej zbliżył się do jej niewielkiej twarzyczki. – Najmocniej? Chyba najbliżej…

Przez chwilę jeszcze patrzyła na niego nie wiedząc, co się dzieje. – Brak przecinka przed „nie wiedząc”.

14.

Szedł w kierunku zamku nie obracając się za siebie.- Chyba raczej „nie oglądając się za siebie”. Oprócz tego przed tym powinien być przecinek.

Powolnym krokiem podeszła w stronę drzwi. – Albo „podeszła do drzwi”, albo „poszła (ruszyła) do drzwi”.

Był to dowód na to, że nie miał czego żałować, i że ona nie czuje się w żaden sposób urażona. – Niepotrzebny przecinek przed „że”.

15.

- Roślina ta jest bardzo niebezpieczna. Potrafi omamić nawet najmądrzejszego człowieka. A wszystko za sprawą jej uroku. Śnieżyca Beliara wyglądem przypomina lilię wodną, jednak w ciemnościach jej płatki świecą na zielono - Hermiona notowała gorączkowo każde słowo profesor Sprout. Przecież każda informacja może im się kiedyś przydać. – Nie pisz nazw pospolitych z wielkich liter! To tak samo jak fiołek, tulipan czy inne rośliny. Po „zielono” powinna być kropka.

- Ah, dzień dobry, panno Granger - odpowiedział łagodnym tonem profesor Dumbledore, wstając z fotela. – „Ach”.

- Chciał pan ze mną rozmawiać... - nieśmiało podeszła do biurka. – „Nieśmiało” z wielkiej litery.

- Dotarła do pani informacja dotycząca Azalii Sonusa, prawda? O co ja właściwie pytam, przecież jest pani jedną z najbardziej błyskotliwych uczennic w Hogwarcie - uśmiechnęła się nieśmiało. „Uśmiechnęła się” z wielkiej litery.

Najwyraźniej podczas, gdy jej umysł podjął już decyzję, głos nie zdążył tego zauważyć. – Niepotrzebny przecinek przed „gdy”.

16.

- Hogsmeade? Dziś? - jak mogła to przegapić?  - „Jak” z wielkiej litery.

Od samego początku przebywania w tym miejscu czuła ciarki. Z podekscytowania, ze strachu i z zimna. – Powinno to być jedno zdanie.

Doskonale wiedziała, dlaczego. – Niepotrzebny przecinek.

Teraz pokój wspólny nie był już tak magiczny, jak poprzednio. – Niepotrzebny przecinek.

Podczas, gdy ona była już w połowie pracy, chłopcy męczyli się ze wstępem. – Niepotrzebny przecinek przed „gdy”.

Cała wolna przestrzeń otaczająca mury Hogwartu, płonęła teraz żywym ogniem. – Niepotrzebny przecinek.

- Dementorzy przeszli na stronę Czarnego Pana. Znów atakują - złapał ją za rękę i pociągnął z całej siły za sobą. – „Złapał” powinno być z wielkiej litery, a po „atakują” – kropka.

Widok ukochanego miejsca w takim stanie, może przeciążyć każdego. – Niepotrzebny przecinek.

17.

[…] - Myślę jednak - dodał profesor Dumbledore, podnosząc głos - że macie prawo wiedzieć, co się stało!  - znów ta okropna cisza. […]  - „Znów” z wielkiej litery.

Obok jego martwego ciała, profesor Snape odnalazł niewielki skrawek pergaminu, na którym krwią wypisane było słowo... "szlama". – Niepotrzebny przecinek przed „profesor”.

18.

- Jasne, niedługo się widzimy - wyszeptała Hermiona trzęsącym głosem. – Zabrakło Ci „się” po „trzęsącym”.

Zacisnęła wargi i pobiegła w stronę swoich rodziców, którzy uściskali ją, nie mówiąc słowa. – Lepiej brzmiałoby „Zacisnęła usta i pobiegła w stronę swoich rodziców, którzy uściskali ją, nie mówiąc ani słowa”.

Liliowe ściany, w świetle rzucanym przez słońce, wyglądały bardzo wesoło, co nie sprzyjało nastrojowi Hermiony. – Niepotrzebne przecinki przed „w świetle” i „wyglądały”. To wtrącenie zupełnie nie pasuje.

Nawet tańczące w promieniach słońca pyłki kurzu wydawały się być w lepszym nastroju, niż ona. – Niepotrzebny przecinek.

Państwo Granger patrzyło po sobie, szukając tematu do konwersacji. – Powinno być „popatrzyli”. TO państwo to przecież kraj, a CI państwo to kilkoro ludzi.

Przypominała sobie odwagę Rona, podczas partii szachów i nieugiętość Harry'ego, łapiącego na miotle klucz do drzwi. – Niepotrzebny przecinek przed „podczas”.

Przekręciła się w drugą stronę i zgasiła lampkę. – Chyba „na drugą stronę”.

19.

Powinien był zamknąć szkołę lata temu. - wstał i nerwowo przechadzał się obok kanapy. – „Wstał” powinno być z wielkiej litery.

Gwałtownie trzepnął drzwiami, po czym usiadł na swoim wielkim, dwuosobowym łóżku, zasłaniając jedną z czarnych kotar. – Zasłaniając co? Siebie, łóżko…

- Piwa kremowe w mugolskiej kawiarni to chyba nienajlepszy pomysł - zaśmiał się chłopak, patrząc na zawstydzoną twarz Hermiony. – „Nie” z przymiotnikami w stopniu najwyższym pisze się oddzielnie.

20.

Przyjrzała mu się badawczo - błękitna barwa, gdzie nie gdzie połyskująca złotem. – „Gdzieniegdzie” pisze się razem.

Pod jego oczami widoczne były niewielkie worki, które skutecznie skrywały niewykorzystany sen. – Że co? Worki pod oczami raczej świadczą o niewyspaniu…

Podobnie, jak cała reszta domu. – Niepotrzebny przecinek.

21.

Ten natomiast otworzył usta, jak gdyby chciał coś dodać, jednak szybko je zamknął, odwracając wzrok w miejsce, z którego wykopali pudełko. – „Na miejsce’, a nie „w miejsce”.

- No jasne. - Hermiona chwyciła miotłę i upchnęła ją na samym dnie "bagażu". – Niepotrzebny cudzysłów.

- Złap mnie mocno. I dla naszego bezpieczeństwa, lepiej nie patrz w dół - rzekł Malfoy, uśmiechając się szyderczo, na co Hermiona tylko wywróciła oczami i zajęła miejsce za chłopakiem. – Niepotrzebny przecinek przed „lepiej”.

22.

Raz, czy dwa, ta szlama prawie mnie nakryła, ale była tak przestraszona, że nie próbowała nawet szukać powodu, dla którego gałązka w pobliżu pękła - wyszeptała, skutecznie stopniując napięcie. – Niepotrzebny przecinek przed „czy”.

W blasku porannego słońca jego skóra wydawała się być jeszcze bardziej blada, przez co sprawiał wrażenie człowieka zbyt mocno doświadczonego przeszłością. – Istnieje przecież przymiotnik „bledsza”.

W tej chwili Hermiona zdała sobie sprawę z tego, że chłopak stojący obok niej, jest jej zupełnie obcy. – Niepotrzebny przecinek przed „jest”.

Wprawdzie ostatnimi czasy mogłoby jej się wydawać, że są sobie bliscy. Praktycznie jednak nie wiedzieli o sobie nic. – Powinno to być jedno zdanie, brzmiałoby dużo lepiej, bo tak niewygodnie się czyta. Mogłabyś je połączyć za pomocą „to”.

List pisane drżącą ręką, gdzie nie gdzie rozmazane litery. – „Pisany”, a na końcu zdania pasowałby wielokropek.

Co nim kierowało w momencie, kiedy odważył się sprzeciwić rodzicom i podjąć próbę pomocy dla Dumbledore'a? – „Pomocy Dumbledore’owi”.

Mam tylko nadzieję, że będziesz odważniejszy, niż w pierwszej klasie. – Niepotrzebny przecinek przed „niż”.

23.

Jednocześnie było było jej przykro, że o niej zapomnieli. – Powtórzyłaś słowo „było”.

- O, przyszedłeś. Byłam pewna, że będziesz trzymał się jak najdalej zakazanego lasu. – Zakazany Las to nazwa własna, więc powinno to być napisane z wielkich liter.

Oboje zdawali sobie sprawę z tego, że pogoda skutecznie utrudni im znalezienie odpowiednich roślin, zwłaszcza, że są one dość rzadkie. – Pomiędzy „zwłaszcza” i „że” nie powinno być przecinka. Działa to na takiej samej zasadzie jak „mimo że”, „chyba że” itp.

W tym lesie czyha wiele niebezpieczeństw; zwłaszcza, gdy szkoła jest zupełnie opustoszała. – Ta sama sytuacja – przed „gdy” nie powinno być przecinka.

Niezmącona cisza przerywana była od czasu do czasu ptasimi rozmowami, czy też dźwiękiem gałązek pękających pod wpływem ruchu zwierząt. – Przed „czy” nie powinno być przecinka, bo możesz go zastąpić „i”.

- Idąc ścieżką niczego nie znajdziemy, Draco - wyszeptała, zdumiona drżeniem własnego głosu. – Brak przecinka przed „niczego”.

O mnie

człowiek, kobieta, fanka, miłośniczka, czytelniczka, córka, uczennica, wnuczka, przyjaciółka, optymistka, egoistka, nieprzyjaciel.
arogancka, sympatyczna, bezczelna, zabawna, przerysowana, infantylna, śmiała, zbyt śmiała, odpowiedzialna, dojrzała, inteligentna, kreatywna, leniwa, ironiczna, punktualna, stanowcza, pewna siebie, zrzędliwa, otwarta.

Dlaczego nie ma wielkich liter na początkach?

Informacje

- Hermiones-diary to moje własne opowiadanie, z postaciami i miejscami zapożyczonymi od pani Rowling. – Niepotrzebny przecinek.

- Dlaczego Dramione? – „Dramione” z małej litery.

W ostatnich częściach sagi, Malfoy pokazywał słabości, płakał, bał się, a to dobitnie pokazuje, że jest takim samym człowiekiem, jak my wszyscy.-  Niepotrzebne przecinki przed „Malfoy” i „jak”.

Sama nie wie, dlaczego jej wybór padł właśnie na Draco i pierwotnie nie jest z tego zadowolona, ale jak to mówią mugole: serce nie sługa. :)
i nie mam zamiaru reagować na wiadomości typu "oni do siebie nie pasują", ani nikomu tłumaczyć się z mojego wyboru :)
– „I nie mam” to powinno być z dużej litery, bo wydaje mi się, że to nowe zdanie. Na samym końcu emotikon w cudowny sposób wyparł Ci kropkę, więc nie wiem, czy ten poprzedni to też taka a’la kropka. W każdym razie po emotikonach też stawiaj kropki.

Po prostu piszę wtedy, kiedy mam na to czas i ochotę :) – Kropka, kropka…

- Jeśli chcesz być informowany/a o nowych postach, zostaw mi adres swojego bloga bądź numer gg w zakładce "Księga Gości" z dopiskiem, po co mi go wklejasz :)) – Myślę, że się domyślisz.

Księga gości

Tutaj możecie śmiało wyrażać swoje opinie dotyczące mojego bloga :)
Z góry serdecznie dziękuję, zarówno za te pozytywne, jak i negatywne. ^^

Tak, tak, kropka, a poza tym przed „zarówno” nie powinno być przecinka.


Wszystkie Twoje błędy zajęły mi około ośmiu stron w Wordzie, ale w sumie to w większości jest to kwestia małych i wielkich liter w opisach do dialogów. Zauważyłam, że pod koniec się poprawiłaś – myślę, że już zrozumiałaś, na czym to polega, w każdym razie przez całe opowiadanie wypisywałam każdy taki błąd, żebyś mogła to przeanalizować. Gdybyś miała jakieś pytania, to śmiało pisz, ale w dużej części przypadków to, czy będzie tam wielka, czy mała litera, to kwestia interpretacji. W kilku miejscach zdaje się nawet napisałam, że to zależy od tego, jak na to spojrzeć. W każdym razie gdybyś miała jakieś pytania, to chętnie pomogę.

Pojawiały się też błędy interpunkcyjne i głównie miało to związek z przecinkami. Tam, gdzie powinnaś napisać przecinek, a tego nie zrobiłaś, myślę, że nie będziesz miała problemu, bo to kwestia zapamiętania, gdzie wstawiamy, a gdzie. Często umieszczasz przecinki, kiedy są zupełnie niepotrzebne i naprawdę zastanawiałam się, co Cię do tego podkusiło. Przeczytaj sobie dane zdanie na głos, jakbyś miała to pięknie powiedzieć podczas przemówienia i sprawdź, czy przecinek rzeczywiście jest tam potrzebny.

Dodam jeszcze jedną rzecz, która ani do interpunkcji, ani do ortografii za wiele nie ma, ale mimo wszystko jest to kwestia związana z pisaniem. Teraz już się trochę poprawiłaś, ale cały czas zdarza Ci się to w niektórych fragmentach, w każdym razie w pierwszych notkach strasznie to dokuczało – chodzi mi o zbyt krótkie zdania. Czytało się to jak depeszę, było strasznie niewygodne. Przykład z samego początku pierwszej notki:

Próbowała się okłamywać, chciała zapomnieć. Co ona sobie w ogóle wyobraża? Przecież to wszystko bez sensu. Tak myślała. Jednak nie mogła się uwolnić od swoich beznadziejnych myśli. Wciąż przypominała sobie wszystkie wydarzenia z nim związane, każdą sytuację. Tak bardzo tęskniła za jego widokiem. Właściwie dlaczego? Przecież tak naprawdę nigdy nie rozmawiali ze sobą na poważnie. On chyba nawet jej nie lubił. Tak jej się wydawało. Więc dlaczego nie mogła odpuścić? Dlaczego jej myśli wciąż krążyły wokół jego osoby? Co się z nią działo? Dotarła już do piętnastej strony podręcznika do eliksirów.

Uważaj na to podczas pisania, bo to naprawdę przeszkadza. Staraj się łączyć ze sobą zdania.

12/15

Technika

Nie za bardzo rozumiem, dlaczego menu nazwałaś didaskaliami… Przecież to ma zupełnie inne znaczenie! Pokusiłam się nawet o dokładne przytoczenie definicji, jaką dyktuje nam Wikipedia: „Didaskalia, zwane też tekstem pobocznym wskazówki autora dotyczące sposobu wystawienia dramatu na scenie”. Po pierwsze dotyczy to dramatu, po drugie to wskazówki do wystawienia dramatu na scenie. Nie mogę odnaleźć żadnego powiązania pomiędzy didaskaliami a Twoim menu. Na pewno czytałaś nie jeden dramat i wiesz, jak wyglądają didaskalia. Są podobne do tego, co masz u siebie? Raczej nie. Poszukałabym tutaj innego tytułu, albo w ogóle bym z niego zrezygnowała.

Twój opis niewątpliwie nie jest zwyczajny, ale czytelnik nie dowie się za wiele o Tobie. Może i o coś takiego Ci chodziło, ale włożyłabym w to trochę więcej serca.

„Informacje” są bardzo dobrym pomysłem i nie mam zastrzeżeń.

„Księga gości”, „Pytania” i „Linki” też są w porządku, ale w linkach umieściłabym wszystko po jednej stronie – tak nie wygląda za ładnie. Rozumiem, że chciałaś, żeby było wszystko oddzielone od siebie, ale przecież te podtytuły są pogrubione i podkreślone, więc wszystko będzie dobrze widoczne.

Zawsze będę to powtarzać – nie lubię archiwów, spisów rozdziałów itp. Szeroka lista jest dużo prostsza w obsłudze i wygodniejsza. Poza tym czemu nie dodajesz tytułów rozdziałów do notki, tylko pojawia się sam numerek? Czytając bloga nie wracałam za każdym nowym postem do archiwum, więc nie wiedziałam, jaki tytuł ma notka.

5/10

Zajęcia dodatkowe
-

0/5

Otrzymujesz 64 punkty na 100, co daje Ci czwórkę! Pisząc ocenę, zastanawiałam się, czy będzie to trzy, czy cztery, ale w końcu zostaje ocena dobra.
~*~
Ostatnimi czasy mam więcej zapału do pisania ocen, więc, jak widać, nie trzeba długo czekać. Następny blog ma jak na razie dwadzieścia sześć rozdziałów, ale nie są one wcale takie krótkie, więc ciężko mi powiedzieć, ile zajmie ocena, ale jako że jestem chora i mam trochę więcej czasu, to może uda mi się trochę pospieszyć.

10 komentarzy:

  1. po pierwsze, bardzo dziękuję za ocenę! :)
    jak widzę ilość zapisanych przez Ciebie zdań, zastanawiam się, ile czasu poświęciłaś na przeczytanie i ocenienie bloga :D
    mam oczywiście kilka... w zasadzie sama nie wiem, jak mam to nazwać, uwag? coś w ten deseń :)
    (wypisywałam wszystko w wordzie, żeby nie zapomnieć o niczym, stąd może to być średnio spójne :D)
    1. Kanon zostawiłam daleko, więc nie wiadomo, po ile lat mają główni bohaterowie :)
    2. „Horkruksy i ich zastosowanie” zostały wprowadzone celowo, jaka kolejna cecha opisująca sen (we śnie widzimy różne dziwne rzeczy, które przecież nie są możliwe w realnym świecie)
    3. Co do wieku Ginny – niejednokrotnie zwracano mi uwagę, pisałam nawet w jednym komentarzu, umieściłam je w jednym dormitorium dla własnej wygody ;) w końcu minęłam się z kanonem
    4. Zakładka „o mnie” – nie ma wielkich liter, bo wymieniam wyrazy, nie piszę zdań, więc bez sensu byłoby zaczynać z wielkiej litery

    błędów sporo, zdaję sobie z tego sprawę, ale faktycznie robię bardzo dużo literówek, których sama nie widzę nawet po kilkukrotnym czytaniu tekstu ;)
    i nieszczęsne przecinki, no! :D

    dziękuję za dokładne wytknięcie błędów (nie wszystkie ocenialnie robią to aż tak dokładnie, a przecież m.in po to zgłaszamy się do oceny)

    i za pochwały też dziękuję, choć wiele ich niestety nie było :DDD

    pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 1. Ależ wiadomo!
      "- Hermiona, obudź się wreszcie! Eliksirów w tym roku naucza profesor Slughorn, Snape nareszcie zdobył posadę nauczyciela obrony przed czarną magią." [rozdział 3]

      Chyba ewidentnie ten fragment pokazuje, że są w szóstej klasie, prawda? : >

      2. Tak też myślałam, ale jako że z początku nie zrozumiałam tej notki to wypisałam to.

      3. Rozumiem, rozumiem, ale ciekawi mnie, na jakiej zasadzie Molly Weasley była w ciąży : >.

      4. Owszem. zdania to to nie są, ale są równoważnikami zdań, prawda? Na ich końcu postawiłaś też kropki, więc wielka litera na początku jak najbardziej obowiązuje.

      Cieszę się, że jesteś zadowolona z oceny : > Bardzo miło coś takie usłyszeć (przeczytać), bo rzeczywiście za każdym razem trzeba się napracować.

      Usuń
    2. z drugiej strony w szkole są jeszcze bliźniacy Weasley, czyli generalnie szósty rok odpada, jeśli aż tak na to patrzymy :DDD
      ale to nieważne, w zasadzie ich wiek nie ma tu żadnego znaczenia :)

      Usuń
    3. Dlatego też uważałam, że wiek bliźniaków jest błędny, no bo prędzej tu byś zrobiła błąd niż z pojawieniem się w szkole nowego nauczyciela : >. Ale skoro wiek nie ma znaczenia, to albo nie planujesz w opowiadaniu skończyć czasów Hogwartu, albo już tam nigdy więcej nie wrócą tak jak do szkoły, dobrze myślę?

      Usuń
    4. co do tego jeszcze nie jestem pewna :)
      raczej nie będę kończyć czasów Hogwartu, a jeśli już, to zrobię to w epilogu. tak myślę. ale to jeszcze nic pewnego :)

      Usuń
  2. A właśnie, skoro jestem następna w kolejce to może na wstępie zaznaczę, że wiele rzeczy u mnie celowo nie zgadza się z kanonem. W końcu 'fuck kanon', na tym też w końcu polega między innymi fanfiction. Życzę miłego czytania ponad 350stron A4 :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Och, dziękuję! Po blogu, którego oceniałam pod numerem dziesiątym, chyba nic mnie nie zaskoczy, ale dziękuję za życzenia.
      Dam radę, chociaż przyznam, że nie znoszę dziwnych pairingów Potterowskich. Dramione przeżyje, ale inne... będzie ciężko, ale spróbuję wyrzec się uprzedzeń.

      Usuń
    2. Pairing sevmione (domyślam się, że ten wydaje Ci się dziwny :D) staram się pisać jak najdojrzalej i będzie się rozwijał bardzo, bardzo wolno. Także mam nadzieję, że nie będzie najgorzej :D

      Usuń
    3. Wszystkie pairingi mi nie leżą. Harry i Snape, Snape i Hermiona, Harry i Draco i inne dziwactwa... o nie. Ale przeczytam, od Ciebie zależy, czy zmienię swoje spojrzenie na takie rzeczy, ale uprzedzam od razu, że bardzo w to wątpię : >

      Usuń
    4. Oh, Harry + Sev...nie trawię tego i nienawidzę szczerze. Kilkanaście osób udało mi się przekonać do Hermy i Seva także jestem dobrej myśli xD Ale wiadomo, nic na siłę :)

      Usuń